poniedziałek, 26 listopada 2012

tańcowała igła z nitką..

Mam fazy...raz nie mogę odpędzić się od papierów,potem przerzucam się na skrzyneczki.Tym razem dołączył kolejny bzik-szycie.Chodzę po szmateksach i we wszystkim widzę potencjalny materiał na zrobienie czegoś z niczego...Odpruwam guziki,wycinam koronki,ostatnio na przeróbkę poszła koszula nocna:) Tak to już jest nie można tkwić ciągle w tym samym,trzeba szukać nowości,odkrywać swoje pasje,wierzyć w marzenia..
My z Matem jesteśmy dopiero na etapie marzeń ale wierzymy gorąco że na pewno się spełnią.Mat marzy o swojej kanciapie muzycznej gdzie będzie mógł wyciskać ostatnie poty ze swojego ukochanego saksofonu,a ja o swoim kreatywnym kąciku gdzie wszystko będzie miało swoje miejsce i nie będę musiała zwijać po każdej pracy interesu.Wymarzone miejsce już mamy na wsi wśród lasów,pól w ciszy i spokoju gdzie nikt się nie spieszy..po nocach śni się nam nasz ukochany domek więc małymi kroczkami trzeba spełniać sny...
Niżej moje pierwsze serduszka o których wspominałam we wcześniejszych postach...na razie dekorują nasze okno jednak może znajdą swojego wybrańca..:)



1 komentarz:

  1. Śliczne serducha:)i moje ulubione kolory:)Sama też w tym roku szyłam swoje pierwsze serducha i ozdoby choinkowe. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń