W Radosnowie:)
Dziś obudziło nas słońce...Dobijało się przez okno głaszcząc nas swymi promieniami.
Pogoda piękna więc pora się było zabrać za wiosenne porządki..idea przyświecała
ale leń ogarniał coraz bardziej:D W końcu skończyło się na tym że Mat umył mojego landrynynowego
Matiza..i finito...
Leń-leniem a nas spontanicznie dopadła radosna twórczość:)
Mat postanowił że zrobi coś dla mnie a ja dla niego..
Oto efekt naszych wypocin:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz