niedziela, 23 września 2012

weekend w Zakopanem

W ubiegły weekend wybraliśmy się z Matem do Zakopanego.Radość ma była ogromna,choć na kilka chwil oderwać się od codzienności i zapomnieć o wszystkim wśród gór,i przyrody.W sobotę wybraliśmy się do Morskiego Oka mimo że okres urlopowy u wielu ludzi już się zakończył tam,wydawało by się że jest sam środek sezonu.Ludzi było mnóstwo...szli starzy,młodzi,dzieci a nawet..kobieta w wysoko zaawansowanej ciąży.No ale cóż...Późny wieczór przesiedzieliśmy w jednej karczm na Krupówkach zajadając się "cyckami gaździny"-(pierś z kurczaka z oscypkiem i pietruszką mniam);). Szybko poddaliśmy się klimatowi jaki tam sprzyjał,a to za sprawą kapeli góralskiej jaka nam przygrywała.Oczy mi o mało z orbit nie wyskoczyły jak zobaczyłam z jaką prędkością można grać na skrzypcach!Góralski temperament nie ma granic:D Niedziele spędziliśmy na Gubałówce delektując się widokami jakie nas otaczały.Było cudownie,ach aż żal było wracać do domu...Wydaje mi się,że tutaj w Zakopanem znaleźliśmy coś czego długo szukaliśmy i będziemy tu uciekać w każdy wolny czas...

1 komentarz: